Geoblog.pl    milkaway    Podróże    Południowo-zachodnia Irlandia    WATERFORD – Miasto dumne ze swej historii
Zwiń mapę
2006
17
lip

WATERFORD – Miasto dumne ze swej historii

 
Irlandia
Irlandia, Waterford
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 133 km
 
17.07.2006 poniedziałek
Ostatecznie pociąg faktycznie zajechał o czasie. Na dworcu czekał na mnie Gary, przedstawiciel Fáilte Ireland, który miał się mną zająć na miejscu i pokazać mi miasto. Pierwsze co zauważyłam to rzeka Suir – prawdziwa, szeroka rzeka, jak Wisła czy Odra, a strumień wartki, nie jak stołeczna Sniffy-Liffey, jak sami mówią o niej dublińczycy.
Trzygwiazdkowy hotel Tower Hotel oceniony w moim przewodniku jako „nudny”, rzeczywi-ście mnie nie zaskoczył. Hotel jak hotel. Miła noclegownia. Po krótkich ustaleniach z Garym, co warto zobaczyć – uderzyłam na miasto. Punkt numer 1 - Muzeum Treasures of Waterford przy głównej arterii, The Quay tuż nad rzeką. Bardzo ciekawe, multimedialne muzeum. Zwie-dza się je ze słuchawką przy uchu, a w niej wcale miłe głosy opowiadają o burzliwych dziejach najstarszego miasta Irlandii. Niestety nie ma wersji po polsku. Zobaczyć można szczątki narzędzi i artefaktów odkrytych przez archeologów w sercu miasta kilkanaście lat temu przy budowie centrum handlowego. Okazuje się, że Waterford jest najstarszym miastem Wikingów! Odkryte zabytki datuje się wcześniej niż wszystkie znane dotąd miasta i osady całej Skandynawii. Niestety, muzeum było bardzo zajmujące i spędziłam w nim więcej czasu niż przewidywał mój grafik /ale i tak zdecydowanie za mało, by poznać wszystkie fakty z każdej epoki rozwoju Wodnego Fortu/.
No i tym sposobem spóźniłam się na wycieczkę do słynnej fabryki kryształów. Pojechałam tam jednak mimo wszystko – sympatyczny kierowca, zniecierpliwionym wzrokiem odprowa-dził ogromną wycieczkę rozbawionych, włoskich nastolatków, która zrobiła miejsce w auto-busie. Wymieniliśmy znaczące spojrzenia i już wiedziałam, że nie zabłądzę! Wysadził mnie tuż przed Waterford Crystal i powiedział, że powrót jest z tego samego przystanku.
W Visitors Centre podobnie, jak w muzeum czekano na mnie (ach, ten troskliwy Gary!). Z tym, że byłam o całą godzinę za późno i ostatnia zmiana pracowników wypalających szkło, skończyła już pracę. Jednak miła pani manager oprowadziła mnie po galerii-sklepie i opowiedziała pokrótce na czym polega wytwarzanie kryształów. Byłam chyba jednym z niewielu przybyszy z Europy Wschodniej jako że grubo ponad połowa odwiedzających fabrykę to Amerykanie, których zresztą w całym mieście pełno. No i cóż? Kieliszki obejrzałam, żyrandole i wazony. Piękne! Ale ze względu na cenę chyba nie czułabym się zbyt komfortowo pijąc brandy, czy wino z takiego szkła. Chyba, że najpierw napiłabym się ze zwykłego – dla kurażu!;)
Wróciłam do centrum z tym samym kierowcą – jak w taksówce – poprosiłam żeby mnie wysadził przy Tower Hotel. Pod wieczór poszłam na obiad – miło i dużo – za dużo... Obiad, tak jak hotel, nic zaskakującego – smaczny i już. Tylko mały mankament – muchy! W ogóle w całym mieście pełno much. Irytujące to i odbiera apetyt. Chyba mają blisko wysypi-sko, czy coś...(ale się rymnęło).
O 20.00 spod Granville Hotel miałam wyruszyć na pieszą wycieczkę ze sławnym za Oceanem przewodnikiem, Jackiem. Z poślizgiem czasowym, ale wyruszyłam. Spacer był krótki, bo i miasto nieduże, ale obfitował w ciekawe fakty i zabawne anegdoty i sława Jacka jest słusznie zasłużona – powiedziałam ja, polonistka :)
Dowiedziałam się, że John Roberts z Waterford był jedynym na świecie architektem, który zaprojektował zarówno katedrę katolicką i protestancką. Oprócz tego spłodził z żoną 22 dzieci i dożył 85 lat.
Po za tym Waterford ma najstarszą na świecie wieżę z czasów Wikingów – Reginald’s To-wer. Istnieje od 1003 lat i bez przerwy jest w użytku i nie zdobyły jej nawet armaty anglo-normańskie. Zbudowana z użyciem cementu połączonego z sierścią zwierząt i ludzi, tzn. z włosami. Chyba dlatego taka mocna, nie?
Ciekawe te historie średniowieczne, ale trzeba iść spać. Jutro ruszam na podbój Cork. W hotelowym barze Bono śpiewa mój ulubiony kawałek z tą kobietą, która nie wiem jak sie nazywa.
Przed pójściem do łóżka spoglądam przez okno w pokoju, tu miły akcent na koniec dnia: pięknie oświetlony najstarszy budynek w Irlandii.


18.07.2006 wtorek

Dziś rano po śniadaniu wybrałam się ponownie do Granville Hotel, by wysłuchać pierwszej części opowieści Jacka, którą straciłam wczoraj. Jack przedstawił mnie grupie Amerykanów, na twarzach których pojawiły się niewyraźne uśmiechy, gdy usłyszeli słowo Polska. Biedac-twa, pewnie nie mają pojęcia gdzie to jest. Tak narzekamy na encyklopedyczną wiedzę, którą wkłada się do głów w naszych szkołach, ale czyż to nie napawa dumą, gdy poznając ludzi z różnych stron świata, możemy powiedzieć choć jedną rzecz o miejscu, z którego pochodzą. Tak więc Jack zainscenizował fragment historii średniowiecznej miasta. Całe show zaprawił dobrym dowcipem i uradowani miłośnicy rozrywek zza Oceanu podążyli znaną mi już trasą za przewodnikiem. Ja zaś w drodze na dworzec próbowałam uwiecznić siebie na tle budynku Granville, w którym urodził się autor irlandzkiej flagi. Przychodziło mi to z trudem tak, jak i wcześniejsze podejścia, bo ulice Waterford są dziwnie wyludnione – zarówno wieczorem, jak i rano. Sami domatorzy, czy co?
Wreszcie dotarłam do dworca i najkrótszym pociągiem, jakim w życiu jechałam (1 lokomo-tywo-wagon) udałam się do Limerick Junction, a następnie do Cork.
LIMERICK JUNCTION – na bilbordzie cytat z Ewangelii! Wow! Ale oprócz automa-tu z napojami i słodyczami nie ma tu nic. Mogłam wziąć coś na przekąskę. Z Limerick do Cork miałam prawdziwą przyjemność przejechać się nowiutkim pociągiem IC. Śliczny i wy-godny, szybki przyciemniane, więc słoneczko nie dokuczało i klima – żyć nie umierać! W końcu poczułam się jak w Irlandii – ogłoszenia najpierw po irlandzku, a dopiero potem po angielsku. Uuu! Mknął jak błyskawica!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (10)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedziła 4% świata (8 państw)
Zasoby: 24 wpisy24 1 komentarz1 42 zdjęcia42 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
17.07.2006 - 17.07.2006
 
 
07.11.2010 - 07.11.2010